Ile razy zdarzyło się Wam pokochać jakiś kosmetyk z całego serca? Idealny tusz do rzęs, krem pod oczy, pomadka, lakier, a później okazuje się, że producent wycofuje produkt i zmienia jego formułę; robi rewelacyjny marketing "staregonowego" produktu, kupujecie iiiii... no właśnie. Opiszcie mi swoje przypadki.
Dzisiaj będzie trochę o podkładzie ASTOR SKIN MATCH, który był moim ulubionym fluidem. Co prawda jego krycie było średnie, a i odcienie nie dla każdego, ale pokochałam go za to jak wyglądał na twarzy... a wyglądał zjawiskowo. Czego można chcieć więcej, gdy pokład pięknie ujednolica koloryt cery, gdzie ta później wygląda jak po photoshopie, a nie robi przy tym maski i wygląda WYJĄTKOWO NATURALNIE. Nie zapominając o tym, że utrzymuje się pięknie przez cały dzień. Tak taki był mój stary ASTOR SKIN MATCH w odcieniu 103.
Jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - czas sprawdzić jaka jest nowa formuła. Ja oczywiście już to zrobiłam. Przetestowałam podkład jak i korektor. Poza nową szatą graficzną opakowania zmieniło się jeszcze kilka innych rzeczy.
Formuła jest praktycznie taka sama, lekko żelowa. Podkład w zamyśle miał być nawilżający, dostosowujący się do kolorytu cery i nadal taki jest. Jednak efekt nawilżenia jest jeszcze mocniejszy, co ucieszy posiadaczki suchej cery. Niestety w moim przypadku - tak mi się wydaje - przez wzmożony efekt nawilżenia, podkład nie jest już tak długotrwały, szybciej znika z cery. Zmieniły się również odcienie. Wcześniej były bardzo ciemne. Teraz i bladziochy znajdą coś dla siebie.
Jeżeli potrzebujecie więcej informacji, to znajdziecie je w teście na żywo, który dla Was nakręciłam. Tam zobaczycie jak podkład faktycznie wygląda na cerze. TEST NA ŻYWO - ASTOR SKIN MATCH <- wystarczy, że klikniesz w link.
Dajcie znać czy używałyście starej wersji i co myślicie o nowej!